Wtorkowe popołudnie spędziliśmymy w najstarszym na świecie ZOO -Tiergarten. Zaczęło się od królewskiej menażerii w 1752 roku, symbolu cesarskiej ekstrawagancji austriackiej i żywego zainteresowania cesarza Franciszka I światem przyrody.
Jego żona i głowa Królewskiego Domu Habsburgów, María Teresa, zgodziła się wesprzeć jego chłopięce marzenie o zbudowaniu wspaniałej menażerii. Wkrótce tereny pałacu Schönbrunn ożyły od dźwięków zwierząt sprowadzanych z całego świata. Małpy, antylopy i wszelkiego rodzaju kolorowe ptaki były częścią pierwszej kolekcji zoo.
Nie było to tanie hobby – można sobie wyobrazić rozczarowanie Franza, gdy upragniona zebra okazała się zbyt droga nawet dla Wielkiego Księcia Toskanii.
Dopiero w 1779 roku, wraz z otwarciem Ogrodów Pałacowych, publiczność mogła zobaczyć te egzotyczne stworzenia w ciele, futrze i piórach. Inne dzikie cuda znajdowały się w Schönbrunn na przestrzeni wieków, w tym słynna żyrafa z 1828 roku, która była tak popularna, że wpłynęła na wiedeńską modę. To prawdopodobnie nie obejmowało szalików na szyję.
Najwyraźniej, nawet zoologowie o najlepszych intencjacb, w XVIII i XIX wieku nie wiedzieli, jak opiekować się tymi zwierzętami. Wiele stworzeń, wyrwanych z ich naturalnych siedlisk i przetransportowanych po całym świecie przez ludzi, którzy nic nie wiedzieli o ich potrzebach, żyło krótkim i stresującym życiem.
Na szczęście o tym, jak dbać o zwierzęta w XXI wieku wiadomo o wiele więcej, a mieszkańcy Tiergarten Schönbrunn są zdrowi i dobrze traktowani. Zoo jest regularnie uznawane za jedno z najlepszych na świecie, a po parku, który zachowuje swój imperialny układ, można wędrować, aby zobaczyć tygrysy, orangutany, koale, słonie, a nawet pandy wypożyczone z Chin.
A. Mularczyk








